czwartek, 20 sierpnia 2009

Bibliotekarskie "obiady czwartkowe"?

W zasadzie tego spotkania nie było w planach Koła SBP. Pomysł zrodził się w głowach niezrzeszonych w Kole i początkowo miało to być małe spotkanie góra 5 osób. Ale pierwszy raz wyszło na odwrót. Zazwyczaj, jak się organizuje spotkania, odzew jest niewielki, tym razem przerósł oczekiwania pomysłodawczyń. :)

Od słowa do słowa zeszło się gdzieś koło 20 osób. A może i ciut więcej? Ciężko było się doliczyć, bo co jakiś czas ktoś się dołączał do wesołej gromadki. Znalazłyśmy sobie miłe miejsce w Opolu, nad Stawkiem Barlickiego w "Piramidzie". I znów, słyszałam wiele niepochlebnych opinii o tymże miejscu, a muszę przyznać, że mnie ono mile rozczarowało. I panie bardzo miłe. I jedzonko smaczne. I napitki również. Każdy znajdzie tam, coś dla siebie. No i przede wszystkim miłe, koleżeńskie spotkanie po pracy. Co prawda, tym razem panowie nas zawiedli, ale myślę, że już następnym razem się poprawią. ;)

Było dużo śmiechu, dużo żartów, troszkę powagi, troszkę dyskusji o tym i owym, piękna pogoda. Praktycznie wszystko, co jest potrzebne do miło spędzonego czasu. Koleżanka Beata dzielnie walczyła ze swoim nowym nabytkiem, uwieczniając nasze spotkanie na zdjęciach (które można podziwiać w GALERII). W pewnym momencie ktoś w żartach rzucił, że może by tak reaktywować pomysł Króla Stasia i częściej organizować takie bibliotekarskie "czwartkowe obiady". Ja jestem za, a reszta Pań i Panów?

Na zachętę bibliotekarskie Różyczki he he. Fot. by Beata Ś.

Pozdrawiam serdecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz